1:30 spokojnej jazdy (+4 krótkie interwały) asfaltem, chociaż w takich warunkach to można by powiedzieć, że w terenie ;) Aż sam się sobie dziwie, że potrafię się zmobilizować to jazdy w taką pogodę. Ale w zamian za to we Wrocławiu "noga musi podawać" ;P
Od początku tygodnia trenuję w oparciu o plan treningowy z MR. Jak na razie to dopiero początek ale zapowiada się fajnie. To mój pierwszy sezon, w którym będę trenował zgodnie z jakimkolwiek planem treningowym, więc jestem ciekawy swojej formy w sezonie.
We wtorek 30min biegu, a dzisiaj 1h jazdy z mała intensywnością, żeby zbudować podstawową kondycję.
Na dworze dość ciepło więc zdecydowałem się na kolejną zimową jazdę. Jak się jednak okazało duuuużo lepiej się jeździ przy temperaturze minusowej:) Drogi leśne w przeciwieństwie do krajowych okazały się nieprzejezdne i musiałem skończyć jazdę wcześniej niż planowałem. Ale i tak zmęczyłem się chyba najbardziej ze wszystkich zimowych wypadów. Przy tej mazi, która została ze śniegu wieluńskie błota były jak niemiecka autostrada latem.
Kolejna zimowa wycieczka. Tym razem bardziej spokojnie z bratem. Trochę wyższa temperatura i od razu w lesie pojawiły się fragmenty błotne. I zauważyłem jeden z plusów mieszkania poza większym miastem (przynajmniej dla rowerzysty ;P) - mimo śniegu nikt nie sypie soli na drogi dzięki czemu nie muszę martwić się o łańcuch i resztę napędu :D
Pierwszy w tym roku śnieżny wypad na rower. Sporo frajdy i ogólnie świetna zabawa:D I jaka satysfakcja z wyprzedzenia BMW 3 jadącego chyba na letnich oponach ;P Jutro koniecznie powtórka !!
PS. Do zimowej jazdy polecam ciuchy b'twin-a, bo naprawdę sprawują się rewelacyjnie i mają świetny stosunek jakości do ceny.