Trening na mojej najczęściej uczęszczanej ostatnio trasie Poraj - Olsztyn - Częstochowa - Dębowiec - Poraj. Tylko tym razem w wersji "lustrzanej" + objazd zbiornika Poraj. Ogólnie miło się kręciło, ale muszę zainwestować chyba w jakieś oświetlenie, bo ostatnio wracam z treningów wieczorkiem, a wiadomo, że bezpieczeństwo najważniejsze.
A z rzeczy poza rowerowych to udało mi się dzisiaj wygrać czapeczkę Eurosportu w konkursie BikeBoard-u ;) A oto ona (w sumie one ale mi wysłana zostanie jedna z nich) :
Trening rozpoczął się dość pechowo, bo od pękniętego zacisku sztycy Accent Light(zresztą już 2 w tym roku). Wróciłem więc do domu i przełożyłem zacisk ze starego roweru. Szykuje się więc kolejny zakup, ale tym razem zainwestuje w zacisk KCNC:
Po szybkiej wymianie pojechałem przez Biskupice do Olsztyna, a potem do Częstochowy. Jadąc ulicą Legionów postanowiłem wypróbować nową drogę rowerową, o której pisałem już wcześniej. Zmotywowało mnie do tego narzekanie jednego z userów CFR, że niby ścieżka jest źle położona i tak strasznie nierówna, że nie da się po niej jechać. Ja jadąc specjalnie na zablokowanym amorku nie poczułem żadnych nawet małych drgań. Ale tak to już jest, że nieważne jak by było dobrze, to znajdą się osoby które muszą narzekać, chyba po to aby się w ten sposób dowartościować, bo inaczej nie potrafią. Z Częstochowy wróciłem przez Dębowiec do Poraja.
A co do narzekania to poruszę jeszcze temat Bikemaratonu. Nie rozumiem niektórych ludzi(w szczególności tego oto Użytkownika), którzy co edycję ciągle narzekają. A to za płasko, a to czas nie zgadza się o 10s.(Jakby osobie startującej z 4 sektora i walczącej o miejsce 467 robiło to jakąś różnicę), parking za daleko albo za mało miejsca na nim, że po co chusty pod kask dają co edycję (chyba lepiej że są niż by ich miało nie być...) a już szczytem wszystkiego było narzekanie po edycji w Bielawie w stylu "co z tego, że ta edycja była górska, jak następna będzie znowu płaska....", niedługo zacznie się narzekanie na za mało zieloną trawę, albo zły kolor kubeczków na bufetach... Jak się komuś nie podoba, to nikt go do jazdy w tym cyklu nie zmusza, a zapisując się przed sezonem chyba większość wiedziała jakich tras się spodziewać. Ale jak ktoś nie potrafi zwrócić na siebie uwagi niczym innym poza narzekaniem na forum, a musi być w centrum uwagi...
Jadąc na wyścig razem z bratem nie spodziewaliśmy się tak fajnej rundy, jaką zobaczyliśmy na miejscu. Na początku sztywny i dość długi podjazd po którym długi zakręt po trawie, znowu sztywny, ale dość krótki podjazd i zjazd serpentynami na start i tak 10 razy. No i warto dodać, że wszystko (oprócz odcinka trawiastego) po żwirze. Także dużo "atrakcji" jak na 1,5 km. Wynik w sumie niezły - 4 miejsce w kategorii Senior(Elita), ale szkoda trochę 3 miejsca, które okupowałem przez 4,5 okrążenia i w sumie było w moim zasięgu, ale za rok się poprawię ;)
Dekoracja:
A tutaj nagroda za 4 miejsce ;) :
A po wyścigu krótki odpoczynek i wjazd na Skalite i dalej w stronę Skrzycznego niebieskim szlakiem rowerowym, po czym zjazd do Szczyrku czerwonym szlakiem pieszym. Mhhhhhh... gdybym miał koło siebie takie trasy do treningu.